Zmuszanie mózgu do pracy poprzez czytanie, pisanie czy rozwiązywanie łamigłówek jest bardzo pożyteczne. Zmniejsza bowiem ryzyko odkładania się w mózgu beta-amyloidu, czyli białka odpowiedzialnego za rozwój choroby Alzheimera - informuje "Archives of Neurology".

Reklama

Zdrowie Dziennik.pl na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>>

Wcześniejsze badania sugerowały, że osoby wykształcone i aktywne intelektualnie zachowują sprawność umysłową pomimo gromadzenia się w ich mózgach złogów beta-amyloidu tworzącego tzw. płytki starcze.

Najnowsze wyniki świadczą jednak o tym, że wśród ludzi, którzy przez całe życie byli aktywni intelektualnie, poziom tego szkodliwego białka jest w rzeczywistości niższy. Nie mówimy o odpowiedzi mózgu na obecność amyloidu, lecz o jego rzeczywistej akumulacji - mówi dr William Jagust z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Reklama

W zaprojektowanych przez niego badaniach wzięło udział 65 zdrowych osób po 60. roku życia, które odpowiedziały na serię pytań dotyczących ich aktywności intelektualnej od szóstego roku życia. Badani przeszli także testy sprawdzające pamięć i sprawność umysłową.

Po analizie wyników neuroobrazowania naukowcy stwierdzili, że poziom beta-amyloidu w mózgach osób najbardziej aktywnych umysłowo był niższy niż w przypadku osób mniej aktywnych. Podobnych korzyści nie zaobserwowano u badanych, którzy zaczęli intensywniej gimnastykować swój umysł dopiero w starszym wieku.

Jak zaznaczają naukowcy, beta-amyloid zaczyna odkładać się od 10 do 15 lat przed wystąpieniem objawów choroby, dlatego po pojawieniu się problemów z pamięcią niewiele można już w tej kwestii zrobić.

Z danych organizacji Alzheimer's Disease International wynika, że obecnie na chorobę Alzheimera cierpi 36 mln osób na całym świecie. Szacuje się, że w związku ze starzeniem się populacji liczba ta wzrośnie w 2030 roku do 66 mln, a w 2050 roku - do 115 mln.